Ostatnio po odprowadzeniu syna na szkolny autobus robię jeszcze przechadzkę po lesie. Korzystam z chwili wytchnienia, a najmłodsza pociecha usypia ukołysana w wózku. Jeśli przy okazji znajduję grzyby, jestem podwójnie zadowolona 🙂
Sezon grzybowy powoli chyli się ku końcowi, więc gromadzę zapasy… prawdziwków. Tym razem poszły do suszenia, będą jak znalazł na wigilijną zupę.