Wciąż mam chętkę na słodycze… A ponieważ nie chcę za dużo przytyć, ani faszerować się chemią ze sklepu, wolę przyrządzić jakąś słodką przekąskę sama. Do moich faworytów należą ciastka owsiane wszelkiej maści. Są zdrowe, pożywne, zawierają niewiele cukru a jedzenie ich jest bardzo wciągające…
Robię różne wersje, jednak najczęściej te z żurawiną, dodaję też czasem pestki słonecznika lub otręby pszenne. Zazwyczaj składniki wsypuję „na oko”, ale postaram się napisać dokładne proporcje.
Składniki:
- 2 szklanki płatków owsianych
- szklanka suszonych żurawin
- pół szklanki łuskanych nasion słonecznika
- pół szklanki mąki pszennej (ja daję pełnoziarnistą)
- 100 g masła
- pół szklanki drobnego cukru (ja daję brązowy)
- 1 duże jajko
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
W misce utrzeć miękkie masło z cukrem. Dodać jajko, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i całość wymieszać. Uprażyć słonecznik na suchej patelni. Do miski dosypać płatki owsiane i ostudzony słonecznik. Zagnieść ciasto, tak by wszystkie składniki się ładnie połączyły. Jeśli za mało się lepi można dodać łyżkę oleju lub gęstej śmietany.
Wilgotnymi dłońmi formować z ciasta kulki wielkości orzecha włoskiego, rozgnieść na placuszki grubości ok 4 mm i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiając między porcjami ok 2 cm przerwy. Piec w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut, aż się ładnie przyrumienią. Ostudzić.
Zaraz po upieczeniu będą miękkie, ale potem stwardnieją. Moim zdaniem najlepiej smakują po kilku godzinach od upieczenia, gdy dokładnie ostygną i nabiorą właściwej, chrupkiej z wierzchu, a lekko ciągnącej w środku konsystencji. Można je przechowywać w blaszanym pudełku przez 5-7 dni. Idealne do herbaty i kawy, a także szklanki ciepłego mleka.
SMACZNEGO
