Doczekaliśmy się, w Warszawie biało. Wczoraj rano po raz pierwszy tej zimy odśnieżałam auto. Nie należy to do moich ulubionych czynności… Mimo, że zima wyjątkowo łagodna, ja i tak z wytęsknieniem wypatruję wiosny, no i lata.
A propos… w zamrażalniku odkryłam tajemnicze pudełko po lodach. Z nadzieją zajrzałam do środka i na szczęście zamiast dawno zapomnianej porcji mięsa lub ziół ujrzałam borówki amerykańskie. Dostałam je w sierpniu lub wrześniu od babci męża z jej działki. I to w ilości ok. 1,5 kg. Przypominam sobie, że część zjedliśmy od razu, a część właśnie zamroziłam. Postanowiłam wykorzystać do ciasta. To była bardzo dobra decyzja.
Ciasto jest łatwe i szybkie w przygotowaniu, słodkie i lekko tłuste, dlatego lekko kwaskowate borówki idealnie się z nim komponują. Z powodzeniem można przygotować wariant z innymi owocami np. wiśniami, jagodami, truskawkami lub śliwkami. Wprawdzie teraz świeże owoce raczej odpadają, ale na mrożonych da się w kuchni spokojnie pracować. Polecam!
Przepis na ciasto znalazłam na blogu http://tastefully.bloog.pl, ale zmodyfikowałam pod siebie, bo np. nie używam margaryny w kuchni.
- 40 dag mąki pszennej
- 25 dag masła
- 15 dag cukru
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 4 jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 40-50 dag borówki amerykańskiej
- opcjonalnie cukier puder do posypania
Masło roztopić w rondelku i zostawić do ostygnięcia. Oddzielić żółtka od białek. Ubić pianę z białek, pod koniec ubijania wsypać oba rodzaje cukru. Następnie dodać żółtka i powoli dosypywać przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Delikatnie wymieszać drewnianą łyżką. Na koniec wlać ostudzone masło i ponownie zamieszać. Ciasto przełożyć do formy 20 cm x 35 cm (ja użyłam formy tortowej o średnicy 27 cm), wysmarowanej masłem i posypanej bułką tarą lub otrębami. Na cieście ułożyć borówki, lekko je dociskając. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 50 minut. Po wystygnięciu posypać cukrem pudrem.
SMACZNEGO