… czyli chleb z siemieniem lnianym i słonecznikiem. Ten chlebek to zdecydowanie mój faworyt wśród domowych wypieków. Mimo, że przygotowanie go jest dość pracochłonne, a całkowity czas oczekiwania na gotowy bochenek jest długi (kilkanaście godzin), to efekt końcowy zadowoli każde podniebienie.
Chleb ma miękką skórkę i sprężysty miąższ pełen smakowitych ziarenek. Zachowuje świeżość nawet przez 3-4 dni po upieczeniu. W moim domu najczęściej znika w 2 dni. Warto upiec za jednym razem 2 bochenki i jeden zamrozić.
Skorzystałam z przepisu umieszczonego przez Mirabbelkę na blogu CinCin.
Składniki:
1. Na ziarno:
35 g siemienia lnianego
100 g wody
2. Na zaczyn:
75 g mąki pszennej 550
90 g wody
2 łyżki zakwasu
3. Na ciasto chlebowe:
380 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej)
40 g mąki żytniej
60 g uprażonych ziaren słonecznika
30 g uprażonych ziaren siemienia lnianego
175 g wody
18 g (1 łyżka) soli
130 g namoczonego siemienia lnianego (patrz wyżej)
170 g zaczynu (patrz wyżej)
1/4 suszonych łyżeczki drożdży
Przygotowanie i pieczenie:
Na noc poprzedzającą pieczenie chleba zalać siemię lniane letnią wodą i pozostawić do napęcznienia w misce przykrytej folią spożywczą na 12 do 16 godzin. Składniki zaczynu wymieszać, przykryć i odstawić także na 12 do 16 godzin.
Następnego dnia połączyć przy pomocy miksera lub ręcznie wszystkie składniki ciasta chlebowego. Odstawić na ok. 2 – 2,5 godziny. W trakcie wyrastania, po ok. 1 godzinie jeszcze raz zagnieść ciasto. W tym celu rozpłaszczyć kulę ciasta na blacie posypanym mąką lekko uderzając w jego powierzchnię, aby pozbyło się gazów. Następnie z każdej z czterech strony zawinąć na szerokość ok. 1/3 płat ciasta do góry. Można tę czynność powtórzyć dwukrotnie w odstępach ok. 50-minutowych.
Po tym czasie uformować bochenek i umieścić w formie do keksu o wymiarach 13 cm x 27 cm, wysmarowanej olejem i wysypanej otrębami. Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrastania na ok. 2 godziny. Następnie chleb delikatnie naciąć i wstawić do piekarnika nagrzanego do 220 stopni. Piec około 40 – 45 minut. Gotowy chleb popukany od spodu wydaje głuchy odgłos. Ostudzić przed krojeniem.
SMACZNEGO
tez piekę chlebek z tego przepisu. każdy mówi że to najlepszy chleb, znajomi nie chcą słyszeć nawet o innym przepisie.
mam takie pytanko próbowałaś chlebek do wyrastania wstawić do zimnego pomieszczenia, nawet do lodówki. daje to bardzo fajny efekt i obala mit że chleb musi wyrastać w cieple.
wg mnie można z powodzeniem zrezygnować z drożdży.
Z ciastem chlebowym nie próbowałam tak robić, wydaje mi się, że tylko wydłuży to proces wyrobu chleba. Jednakże jakiś czas temu wypróbowywałam przepis na ciasto do pizzy i ono właśnie wyrastało w lodówce ok. 3 godziny. Urosło jak powinno i było bardzo dobre, tak więc pewnie z chlebowym też by wyszło. A do chleba drożdży daję na prawdę ociupinkę… Jakoś tak z przyzwyczajenia. Mój zakwas w maju skończy 2 lata, więc powinien spokojnie pociągnąć chlebek bez drożdży 😉 Pozdrawiam.
ja mam bardzo niemiłe wspomnienia z ciastem do pizzy.
może masz jakiś wypróbowany przepis?
Najlepsze ciasto wychodzi ze specjalnej mąki do pizzy nr 0 lub 00, niestety jest trudno dostępna, czasem bywa w dobrze zaopatrzonych delikatesach, np. „Bomi” lub „Piotr i Paweł”. Ja robię z pszennej 550 (luksusowa) lub 500 (poznańska). Zależy jakie ciasto się woli. My lubimy takie typowe włoskie, dość cienkie ciasto, dlatego nie dodaję zbyt dużo drożdży. Składniki zazwyczaj dozuję na oko – mąka, drożdże, oliwa, ciepła woda, sól i nic więcej nie trzeba. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie wyrobienie ciasta, by było gładkie i elastyczne, ale nie klejące (zajmuje to 10-15 minut), potem odstawienie „do odpoczęcia”, no i wysoka temperatura w piekarniku (daję 250-260 stopni). Od jakiegoś czasu piekę na kamieniu do pizzy, dzięki czemu pizza robi się szybciej i jest bardzo smaczna. W najbliższym czasie, jak będę w domu przyrządzać pizzę na pewno zamieszczę przepis i zdjęcia 🙂
Pozdrawiam